Obserwatorzy

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Po ciemku, po ciemku łkasz - Bolesław Leśmian

Po ciemku, po ciemku łkasz, 

Bezradność twych łez rozumiem! 

Schorzałą śmiertelnie twarz 

Radośnie całować umiem. 



Do końca nie zbraknie mąk, 

Do końca wystarczy mocy! 

Zmarniałych, zmarniałych rąk 

Potrafię pożądać w nocy! 



Oględnie z rozkoszy mdlej 

Tą piersią, co z trudem dyszy! 

Do śmierci, do śmierci twej 

Wraz z tobą nawykam w ciszy.

3 komentarze:

  1. Bardzo fajny i wymowny wiersz! Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno tu nie zaglądałam. Przepraszam Krzysiu, przedświąteczna gonitwa pochłania mnie bez reszty. Tak się u Ciebie zrobiło poetycko i refleksyjnie. Piękne wiersze cytujesz, aż miło zatrzymać się na chwilę. Ten powyżej jest niezwykły i bardzo prawdziwy. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny wiersz.
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:))

    OdpowiedzUsuń