Witam Internautów.
Greckie morze. a dokładnie mówiąc morze Jońskie. Wyspa Korfu.
Tak pod koniec tygodnia się zastanawiam. Życie biegnie a nawet szaleje. ludzie bardzo się od siebie odsuwają. nawet, jak się rozstają to w niezgodzie. jakie to jest przykre. Cierpi również ich otoczenie.
Czy nie było super, gdy ludzie próbowali się zrozumieć. Chociaż próbowali. Ta skrzywdzona strona bardzo cierpi. Otoczenie staje po stronie winowajcy. Aż serce płacze. Czy musi do tego dochodzić. Dochodzić do wielkich tragedii.
Aż serce się kraje. Jednak czasami uda się z tej tragedii tę osobę uratować. Ale już nie jest tak samo. Człowiek potrzebuje pomocy specjalistów. A mogła pomóc jedna lub dwie osoby. Jakie to przykre. Ta lub te osoby nie chciały po prostu pomóc. aż chcę się płakać. Większość otoczenia Cie nie rozumie lub też niestety nie chcę. Nie da się o tym racjonalnie myśleć.
Dlaczego dochodzi do takich rzeczy. Czy nie można porozmawiać. Jedna lub dwie rozmowy mogą uratować życie. Tylko trzeba chcieć. A większość ludzi to po prostu egoiści. Płeć nie ma znaczenia.
Więcej informacji później.
Pozdrawiam.
Krzysiek.